wtorek, 5 lipca 2011

"Ciuciórućó"

Ciuciórućó... dla niektórych czytających zapewne nieznane słowo, pewnie nawet dla większości, no powiem prościej: nieznane słowo dla wszystkich, którzy nie należą do najbliższej rodziny ze strony taty. No więc wyjaśniam: ciuciórućó (ostatnie ó wymienia się na a, ale zarazem jest to wyjątek ;D ) - grill rodzinny, odbywający się co rok u jednego z braci/sióstr (w naszym przypadku braci), rozpoczynając od najmłodszego, a kończąc na najstarszym.
Nie wiem czy mnie zrozumieliście i czy ta definicja jest dość prosta, ale myślę, że ten wymyślony wyraz już nie jest Wam, czytającym, całkowicie obcy.


W pierwszy weekend lipca wybraliśmy się na to całe ciuciórućó... Droga minęła wyjątkowo szybko, bo zamiast 5-6h, jechaliśmy ponad 4h. Oczywiście Buddy przespał całą drogę, ale nie u mnie, tylko na kolanach mojej siostry stryjecznej/kuzynki/brata.. teraz już bez żartów kontynuuję: no i jak dojechaliśmy Buddy był nawet w miarę grzeczny, oprócz tego, że musiał powitać wszystkich szczekiem. Drugi raz (pierwszy raz, jeśli licząc od tego od kiedy Buddy lepiej rozumuje ;) ) w życiu mój psiak zobaczył kota, tyle, że teraz spotkał się z nim oko w oko i oczywiście musiało być szczekanie, że w końcu kotka uciekła na podwórko.
Poza tym Buddy ogarniał tę imprezę, jak i również był ogarnięty.

Aż w końcu przyszedł czas, aby mój ulubieniec po raz pierwszy przespał się w namiocie. Było dobrze, poza tym, że postanowił się obudzić i zaszczekać sobie na dorosłą młodzież  ;D

W niedziele wyszliśmy do kościoła, a psa zostawiliśmy pod opieką stryjków. On nie wiedział co robić i z tego co mi opowiadano wiem, że siedział koło misek i dzielnie ich bronił :)

Późnij pojechaliśmy do dziadków.

Nie zrobiłam Buddy'emu wiele zdjęć, ale zrobiłam zdjęcia małemu kotu mojej kuzynki czy tam kuzyna, nie wiem czyj on był, ale był słodki.












6 komentarzy:

  1. Śliczny kocurek , a to ostatnie foto Buddyego jest extra...ta jego mina hehe :D

    Ciekawy post...szczerze nie miałam pojęcia pierwszy raz czytając to słowo co oznacza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale śliczny kot.
    A mina Buddyego bezcenna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hey.
    Super post.
    Tez chcę takie Ciuciórućó!!!
    Boże ten kotek słodki ,ale Buddy jeszcze słodszy.

    Buziaki
    od

    Caroli i Codelasa <33

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczny kotek i piesek ;]

    zapraszam na bloga

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny post, Ciuciórućó-haha:DD
    Ślina kicia i psiunio jeszcze piękniejszy^^
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Buddy słodki po prostu ciasteczko a kotek tak samo!
    zdjęcia świetne :D i wgl blog fenomenalny dodaję do polecanych :)
    wpadnij czasem do mnie
    http://blackmoon.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń